Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Władze WBC odebrały "Junito" pas we wtorek, kiedy zawodnik odmówił uiszczenia 300 tysięcy dolarów opłaty sankcyjnej. W połączeniu z 800 tysiącami, które zapłacił, aby udobruchać obowiązkowego pretendenta Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO), musiałby wyłożyć z własnej kieszeni aż 1,1 miliona dolarów - tylko po to, aby w weekend móc bronić tytułu mistrzowskiego w starciu z Saulem Alvarezem (45-1-1, 32 KO). - Ta kwota to dla mnie absurd, wolę zatrzymać te pieniądze dla siebie. Organizacje chcą mieć po czterech mistrzów w każdej wadze, aby każdemu zabierać procent. To nie fair. Przedstawiciele WBC powiedzieli, że moje oferta (125 tysięcy dolarów opłaty sankcyjnej - przyp. red.) była nierozsądna. Stwierdzili, że nie będę już ich czempionem. Wcale nie potrzebuję tego pasa - powiedział Portorykańczyk. Oscar De La Hoya, promotor "Canelo", który uiścił opłatę i wciąż będzie mógł zdobyć w weekend pas mistrzowski, uznał, że Cotto zachował się w sposób haniebny. "Junito" odparł, aby nie wtykał nosa w nie swoje sprawy. - Powiedzcie Oscarowi, żeby sam zapłacił WBC 1,1 miliona dolarów i poczekajcie na odpowiedź - stwierdził.