Były dominator wagi półciężkiej pochwalił ostatni występ "Górala" z Jasonem Estradą. - Dobrze zaboksował, to był pożyteczny sprawdzian, bo walka trwała cały dystans. Ale Tomek musi się jeszcze wiele uczyć w tej wadze i nabierać doświadczenia - zwraca uwagę Michalczewski. - W wadze ciężkiej ciosy i tempo walki są inne, no i dominują w niej zawodnicy, którzy mają po dwa metry wzrostu. Tomek jest świetnym zawodnikiem, bardzo dobrze wyszkolonym, ale na razie wspina się na szczyt wagi ciężkiej - dodaje "Tygrys". 24 kwietnia kolejnym przeciwnikiem Adamka będzie Chris Arreola. Michalczewski stawia w tej konfrontacji na rodaka: - Ma duże szanse, jest szybszym zawodnikiem od Arreoli. No i Chris nie jest taki wysoki, jest chyba nawet niższy od Tomka. Adamek powinien sobie poradzić, ale ciosy w wadze ciężkiej są tak mocne, że ciężko jednoznacznie przewidzieć wynik walki - zaznacza. "Tygrysa" zaskoczyła wiadomość o zawieszeniu współpracy Adamka z Andrzejem Gmitrukiem, który musiał zwolnić tempo, żeby zająć się problemami zdrowotnymi. - Na pewno Andrzej całkowicie nie odpuści. Myślę, że nie tak intensywnie, ale dalej Adamek będzie korzystał z jego usług. Swoją wiedzą i uwagami będzie dzielił się z innymi trenerami Tomka - podkreśla. Michalczewski wierzy, że "Góral" spełni swoje marzenie i zostanie mistrzem świata wagi ciężkiej. - Musi mówić, że będzie mistrzem i tak się stanie, ale musi jeszcze sporo poboksować. Nie można brać trzech schodów na raz, bo się można potknąć. Trzeba schodek po schodku zbierać doświadczenia - dodaje były mistrz świata wagi półciężkiej i cruiser. *** <a href="http://dariuszjaron.blog.interia.pl/?id=1841936" target="_blank">PRZECZYTAJ WYWIAD Z DARIUSZEM MICHALCZEWSKIM</a>