"Wróciłem tylko na jeden pojedynek" - stwierdził Michalczewski w "Super Expressie". "Tygrysa" nie skuszą nawet duże pieniądze jakie mógłby zarobić na walkach Royem Jonesem Juniorem czy Graciano Rocchigianim. W grę wchodzi kilka milionów euro za jeden pojedynek. "Olewam to! Moje zdrowie jest cenniejsze, nie zamierzam ryzykować" - podkreślił 40-letni bokser. Dlaczego zatem zdecydował się wrócić na ring i skrzyżować rękawice z Ottke? "Po prostu chcę jeszcze przez chwilę znowu być sportowcem. No i mam nową dziewczynę, która jeszcze nie widziała na żywo, jak walczę!" - zaznaczył Michalczewski.