29 września polscy fani freak fightów mieli okazję do śledzenia drugiej edycji gali Fame Friday Arena - podczas tego wydarzenia w oktagonie zjawił się chociażby lekkoatleta Piotr Lisek, który w swoim debiucie wręcz zdominował Dariusza Kaźmierczuka, lepiej znanego jako "Daro Lew". Po sportowej imprezie wiele jednak mówiło się też o... Tomaszu Adamku. Ten pokazał się bowiem publice tuż przed pierwszym starciem i ogłosił, że powraca do walczenia, podpisując z Fame MMA umowę na dwie przyszłoroczne potyczki w formule bokserskiej. Było to o tyle zaskakujące, że "Góral" zmienił po drodze swoje zdanie co do freakfightowej rywalizacji, co tłumaczył następnie w jednym z późniejszych wywiadów. Zbigniew Bartman mówił o walkach MMA. Wtedy padło nazwisko Michała Kubiaka. Jasna deklaracja Michalczewski o powrocie Adamka: Po prostu potrzebuje kasy Teraz głos w sprawie zabrał również Dariusz Michalczewski, który podjął się opisywanego tematu w rozmowie z dziennikarzem serwisu WP SportoweFakty, Arturem Mazurem. Trzeba przy tym przyznać, że jego słowa niekoniecznie muszą zadowolić Adamka... Od pewnego czasu krążą przy tym spekulacje, że Tomasz Adamek mógłby zmierzyć się też z Mamedem Chalidowem pod egidą "zwyczajnej" federacji, jaką jest KSW - i do tego również odniósł się Michalczewski. Absurd na konferencji przed galą. Skandaliczna bójka zakończona kontuzją Adam i Michalczewski mają za sobą bardzo bogate w sukcesy kariery Adamek ma na swoim koncie jak dotychczas 59 walk, z których wygrał 53 (31 KO), przegrał zaś sześć (w tym trzy przez KO). Po raz ostatni stanął naprzeciw rywala w październiku 2018 roku, kiedy to musiał uznać wyższość Jarrella Millera na gali w Chicago. Michalczewski na sportowej emeryturze jest od czerwca 2005 roku - wcześniej stoczył on 50 pojedynków, z których wygrał 48 (38 KO). Przegrywał jedynie w swoich dwóch ostatnich walkach - kolejno z Julio Cesarem Gonzalezem (na punkty) oraz z Fabricem Tiozzo (przez TKO).