Pod koniec drugiej rundy pochodzący z Gdańska 26-letni pięściarz zrobił unik przed ciosem rywala i w tempo wystrzelił najpierw lewym sierpowym na tułów, potem poprawił piekielnie mocnym prawym na górę i Mielczenko poleciał na deski. Sędzia widząc w jakim stanie jest Białorusin nie liczył do dziesięciu, tylko przerwał walkę. Na ringu szybko pojawili się sanitariusze, którzy dobrych kilkadziesiąt sekund przywracali znokautowanego Mielczenkę do pionu. - Na szczęście wszystko z nim w porządku - mówi promotor i organizator gali Krystian Cieśnik. Walka z Mielczenką odbyła się w umownym limicie 83 kg. Docelowo Gerlecki będzie boksował w kategorii półciężkiej (79,3 kg). 26-letni gdańszczanin treningi rozpoczął w 2002 roku pod okiem Krzysztofa Buczkowskiego. Odnosił sukcesy w zawodach młodzieżowych, wyrobił sobie również dobrą markę w gronie seniorów. W swoim dorobku ma cztery medale mistrzostw Polski (dwa srebrne, dwa brązowe), był powoływany do reprezentacji Polski, a w tym roku zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji ogólnej Grand Prix w wadze 81 kg. Promotorzy Gerleckiego, Krystian Cieśnik oraz Mariusz Grabowski, wiążą spore nadzieje z niedawno zakontraktowanym przez Tymex Thunder Promotions pięściarzem. Liczą na to, że stanie się koniem pociągowym grupy, a jego walki przyciągną uwagę kibiców boksu i mediów, w tym telewizji, bez której trudno o organizacje poważnych gal. - Walczy niekonwencjonalnie, dużo balansuje, bardzo dobrze czuje dystans. Na pewno jest niewygodnym rywalem w ringu. Stać go na to, żeby za jakiś czas być realnym zagrożeniem dla krajowej czołówki w wadze półciężkiej - podkreśla Cieśnik. Michał Gerlecki nokautuje Nikołaja Mielczenkę (źródło: bokser.org) Autor: Dariusz Jaroń