- Załóżmy, że Cieślak ten pojedynek wygrywa, co jest realne, a potem... Polska, pas WBC, walka ''Diablo'' kontra Cieślak. Bierzemy to? - zapytał wczoraj Piotr Jagiełło z TVP Sport. - Od razu mówię tak. Nie ma najmniejszego problemu. Myślę, że zrobilibyśmy wspaniały show - odpowiedział ''Diablo''. Siedzący obok promotor, Andrzej Wasilewski zachował na razie milczenie, ale jeśli ''misja Kinszasa'' zakończy się powodzeniem, temat walki Włodarczyk - Cieślak powinien wrócić ze zdwojoną mocą. Przypomnijmy, że w latach 2010-2013 Włodarczyk sześciokrotnie bronił tytułu WBC, nokautując m.in. na wyjeździe Rachima Czakijewa i Danny'ego Greena. I to właśnie Krzysztof miał pierwotnie walczyć z Makabu, ale przede wszystkim z powodu nie do końca wyleczonych kontuzji ''Diablo'' nie zdecydował się na wyjazd do Demokratycznej Republiki Konga. Miejsce Włodarczyka zajął Cieślak, który po wielkim zamieszaniu wywołanym brakiem profesjonalizmu strony afrykańskiej i interwencją Dona Kinga znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, ale ostatecznie w najbliższy wtorek ma wylecieć do Kinszasy i stoczyć walkę życia.