W piątkowy wieczór panowie skrzyżowali rękawice w Kinszasie. I pomimo niekomfortowych warunków - zarówno przed walką, jak i w jej trakcie, nasz rodak przegrał nieznacznie na punkty, mając nawet nowego mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej na deskach. - Do szóstej rundy starczyło sił, a później mnie zatkało i nie puściło do końca walki. W pierwszych rundach kilka razy go trafiłem. Widziałem, że to poczuł i mogłem to przeciągnąć. Może mogłem go też wykończyć. Nie poszedłem dalej, bo sądziłem, że jeszcze mam czas. Bardzo chętnie zawalczę drugi raz z Makabu, nawet od razu, bez żadnej walki przejściowej. Biorę to i rozrywam go tutaj w Polsce - dodał pięściarz z Radomia.