"Gdybym wyjechał do USA, tak jak planowano, nie narzekałbym na dobór sparingpartnerów, a z tym w Polsce zawsze są problemy" - mówi Cieślak, któremu skrócono dyskwalifikację za znalezienie w jego organizmie niedozwolonych środków wspomagających po grudniowej przeprawie z Nikodemem Jeżewskim."Uciekły mi dwie-trzy walki, ale zostawiam to już za sobą. Wyciągnąłem wnioski, pozostawałem aktywny, jeździłem na sparingi i trzymałem formę. W razie czego jestem otwarty na sparingi na przykład z Tomkiem Adamkiem. Chciałbym wrócić jak najszybciej. Przede mną może jedna trochę luźniejsza potyczka, a potem chciałbym już zmierzyć się z kimś naprawdę mocnym. Na sparingach czuję się dobrze, ręka nie sprawia problemów i nie mogę się już doczekać powrotu. Chcę pokazać, że wciąż jestem w grze i udowodnić promotorom, że nadal powinno się na mnie stawiać. Gdyby nie ta wpadka, prawdopodobnie już w tym roku dostałbym szansę zaboksowania o tytuł mistrza świata. Ale było minęło, patrzę już tylko w przyszłość" - dodał Michał.