Smith miał w ostatni weekend stoczyć pojedynek ze Stępniem, ale wycofał się z niego z powodu kontuzji. Nie podano, co to było, jednak pojawiły się głosy, że pięściarz nie chciał doznać ewentualnej porażki przed ważniejszą z jego punktu widzenia walką. Jak się okazuje teraz najprawdopodobniej będzie miał szansę tytuł mistrza świata. Bietierbijew posiada trzy pasy wagi półciężkiej: IBF, WBC i WBO i jeszcze nie doznał żadnej porażki w karierze (19-0, 19 KO). Ostatnią walkę stoczył w styczniu tego roku pokonując przez techniczny nokaut Anthony'ego Yarde. Smith to były mistrz kategorii superśredniej, gdzie tytuł stracił po porażce z Meksykaninem Saulem Alvarezem, i jest obowiązkowym challengerem dla Rosjanina z ramienia WBC po wygranym eliminatorze z Mathieu Bauderlique'em. Jak napisał Chris McKenna z "Daily Star" Bietierbijew i Smith mają czas do 11 kwietnia na negocjacje. Jeśli się nie porozumieją, wtedy odbędzie się przetarg, który wyłoni organizatora tej potyczki. Kibice być woleliby zobaczyć jednak inną walkę w tej kategorii. Czwarty pas w wadze półciężkiej (WBA) posiada bowiem inny Rosjanin Dmitrij Biwoł (21-0). Być może jednak do takiego starcia dojdzie w przyszłości.