- Wygrana nad Kliczką smakowała lepiej niż teraz, bo wtedy zdobyłem tytuł po raz pierwszy. Zresztą wtedy Kliczko był faworytem w stosunku siedem do jednego, a w tym przypadku ludzie spodziewali się, że mogę pokonać Wildera. Dla bukmacherów był to pojedynek z rodzaju 50 na 50. Wilder był świetnym partnerem do tańca, ale jeśli nie zechce teraz rewanżu, wówczas kolejnym rywalem będzie Anthony Joshua - mówi nowy champion WBC, który jest gotów zapłacić Wilderowi, by ten trochę poczekał z rewanżem, dzięki czemu Fury mógłby skrzyżować rękawice z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO) w pełnej unifikacji. Ale "Brązowy Bombardier" nie bierze raczej takiej opcji pod uwagę.- Klauzula nie została aktywowana, ale mogę potwierdzić, że Deontay wykorzysta ten zapis i stoczy trzecią walkę z Furym. On tego chce i to się wydarzy - mówi Shelly Finkel, menedżer Wildera. Przypomnijmy, że wszystkie zyski z sobotniego rewanżu zostaną podzielone po równo, ale już w trzecim pojedynku, zgodnie z podpisaną wcześniej umową, Fury zagarnie 60 procent zysków, natomiast Wilder 40. Amerykanin ma dokładnie 30 dni od momentu walki, czyli czas do 23 marca, by oficjalnie zgłosić się po rewanż z "Królem Cyganów". Taki pojedynek musiałby się odbyć do końca lipca. Ten zapis również był ujęty w kontrakcie na drugą walkę.W Las Vegas Fury zastopował Wildera w siódmej rundzie, mając go wcześniej na deskach w trzeciej oraz piątej odsłonie. Amerykanin poległ po dziesięciu skutecznych obronach pasa WBC.