Zdecydowanym faworytem pojedynku był Parzęczewski i z tej roli się wywiązał.Popularny "Arab" od początku kontrolował walkę. Janjanin cały czas był w głębokiej defensywie. Od czasu do czasu starał się "wystrzelić" jakimś ciosem, ale czujny Polak świetnie schodził z linii. Pod koniec pierwszego starcia Parzęczewski posłał sierpowy, po którym przeciwnik był liczony.W drugiej rundzie dominacja Polaka była jeszcze większa. W efekcie Janjanin aż dwukrotnie wylądował na deskach. Parzęczewski jednak na siłę nie szukał kończącego nokautu dzięki czemu przeciwnik dotrwał do gongu.Przerwa pozwoliła Janjaninowi na złapanie oddechu. Bokser z Bośni i Hercegowiny nie był jednak w stanie zagrozić "Arabowi". Trzecie starcie na korzyść Polaka, choć tym razem rywal nie znalazł się w poważnych opałach. Podobny przebieg miała czwarta runda. Inicjatywa zdecydowanie należała do Parzęczewskiego. Janjanin liczył, że może uda się trafić naszego boksera jednym ciosem. Nic z tego nie wyszło.