Leonard Ellerbe, dyrektor generalny Mayweather Promotions, był właśnie w trakcie przedstawiania na mównicy dokonań Bronera, kiedy 25-latek zerwał się z krzesła i naskoczył na niego z pretensjami, że jest prezentowany jako pierwszy. - To ja mam mówić jako pierwszy? - pytał siedzącego obok niego Mayweathera. Broner - podobnie jak jego mentor - wyznaje zasadę, że temu, który wchodzi na mównicę jako drugi, towarzyszy większy prestiż. Bardzo się więc zaniepokoił, że będzie występować przed Porterem, wyglądało wręcz na to, że jest gotowy bić się z Ellerbe, byle tylko mógł zabrać głos jako drugi. Jego zachowanie na moment zakłopotało i Mayweathera, i Ellerbe, ale "Money" Floyd w końcu usadził młodszego rodaka z powrotem na krzesło, a Ellerbe zmienił kolejność i zaprosił przed mikrofon Portera. Mayweather przyznał po tym incydencie, że reakcja Bronera - jak na jego przydomek przystało - była nieco problematyczna. - On wciąż musi się wiele nauczyć. Musi zrozumieć, że kiedy Leonard Ellerbe jest na podium, nie może go tylko i wyłącznie chwalić. W świecie promocji warunki muszą być wyrównane. Przy okazji mojej walki z Pacquioao chciałem właśnie, aby warunki były równe. Ten drugi facet, Shawn Porter, to były mistrz świata. Nie możemy mówić tylko i wyłącznie o Bronerze. Obaj mają po jednej porażce - powiedział. Przed młodym pięściarzem niewątpliwie jest dużo pracy, zarówno wizerunkowej, jak i ringowej, ale Mayweather wierzy, że z jego pomocą Broner daleko zajdzie. - Przed tą walką odegrałem kluczową rolę, bo zabrałem Adriena z jego obozu w Cincinnati, gdzie ma mnóstwo dystrakcji, do siebie, gdzie może się skoncentrować. Nadal będzie popełniać błędy, bo jest młody. Ja też je popełniałem, ale nie miałem takiego mentora jak Floyd Mayweather, który powiedziałby mi, co jest dobre, a co złe - stwierdził "Money" Floyd. Transmisję z gali w Las Vegas będzie można obejrzeć na TVP Sport. Początek w nocy z soboty na niedzielę o 2:30.