Właściciel "Top Rank" Bob Arum na specjalnie zwołanej konferencji prasowej wyjaśnił prawdziwe znaczenie deadline'u, który upłynął o dziewiątej rano czasu polskiego. Walka z Amerykaninem wciąż może się odbyć, lecz równolegle będą prowadzone negocjacje z "Tonym" i "Junito". Okazuje się, że Floyd wciąż ma kilka dni na dogadanie się z obozem Pacquiao. Arum nie zamierza jednak czekać zbyt długo i zapewnia, że nazwisko rywala Manny'ego będzie znane nie później, niż za dziesięć dni, bo wymaga tego odpowiednia organizacja gali 13 listopada. Prezydent "Top Rank" przypuszcza, że "Money" nie podpisał umowy, bo nad jego trenerem i wujem, Rogerem Mayweatherem, wisi widmo odsiadki. Rozprawa odbędzie się jednak dopiero w sierpniu. - Jestem przekonany, że dzieje się tak nie bez przyczyny. Ross Greenburg z HBO zapewniał mnie, że menedżer Mayweathera naprawdę chciał doprowadzić do tego starcia. Floyd nie powinien być krytykowany. Myślę, że chodzi o rozprawę jego wuja. Jeżeli czeka go więzienie, to zrozumiałe jest, że Floyd nie mógł przyjąć naszej ofety - spekuluje Arum.