Mayweather wyprowadził 435 uderzenia, z których 148 doszło celu (34 proc.), z kolei "PacMan" zadał 429 ciosów, lecz tylko 81 było skutecznych (19 proc.). Jeszcze większą przewagę pięściarz ze Stanów Zjednoczonych, uznawany za najlepszego na świecie bez podziału na wagi, miał w pozostałych statystykach. Wyliczono, że trafił 67 z 267 ciosów przednią ręką, podczas gdy Pacquiao tylko 18 ze 193. W tzw. power punches (inne mocne uderzenia) również zdecydowanie lepszy był Mayweather - 81/168, zaś jego filipiński rywal celnie uderzył 63 razy na 236 prób. Amerykanin zunifikował tytuły czempiona w kategorii półśredniej; do niego należały pasy federacji WBC i WBA, a teraz odebrał Pacquiao trofeum WBO. Jednocześnie zaznaczył, że we wrześniu zakończy karierę. Gdyby tak się stało i pożegnalny pojedynek też by wygrał, to w profesjonalnym rekordzie miałby same zwycięstwa (49-0). Wiele lat temu z identycznym bilansem z ringiem pożegnał się legendarny Rocky Marciano; niepokonany w latach 1946-55, zmarł tragicznie w 1969 roku. 36-letni Pacquiao, rekordzista pod względem tytułów mistrza świata (aż w ośmiu wagach), ma na koncie 57 wygranych, sześć porażek i dwa remisy. Niewykluczone, że potyczka z Mayweatherem Jr. była jego ostatnią. Rodzina znakomitego boksera, uważanego na Filipinach za bohatera narodowego, od dawna namawia go do zawieszenia rękawic na kołku. A jego fani namawiają aktualnego kongresmena, aby wystartował w wyborach prezydenckich.