To nie pierwsze podejście do walki Mayweather - Pacquiao. Przed paroma miesiącami strony doszły do porozumienia w sprawach finansowych, ale Filipińczyk nie wyraził zgody na przeprowadzenie testów antydopingowych zaproponowanych przez rywala. Teraz strony dyskutują na temat wynagrodzenia. Nie tak dawno Pacquiao odrzucił ofertę Mayweathera, który oczekiwał 60 procentowy udział w przychodach z walki. Według amerykańskich mediów "Pac-Man" najpewniej złoży podpis pod kontraktem, jeżeli podział będzie pół na pół. Floyd, który na ostatniej walce z Shanem Mosleye'em zarobił - bagatela - 40 milionów dolarów, przyznał, że liczy na jeszcze większy zarobek. Tym razem zadowoli go...50 milionów "zielonych". W razie fiaska rozmów z Mayweatherem promotor Pacquiao, Bob Arum przygotował dla swojego podopiecznego plan awaryjny, który zakłada walkę z Miguelem Cotto lub Antonio Margarito. *** Czy te kwoty są normalne? Porozmawiaj na naszym bokserskim blogu