"Czułem się silniejszy, czułem się dzisiaj świetnie" - powiedział do kamery Polsatu Sport szczęśliwy Tryc, który na półmetku zakontraktowanego na 6. rund starcia zdeklasował rywala. Tylko pierwsza runda była wyrównana, najpierw z lekką przewagą Gorgonia, ale potem do głosu doszedł późniejszy zwycięstwa. Druga runda jeszcze bardziej przebiegała pod dyktando Tryca, z wyjątkiem jej końcówki. Za to trzecia odsłona walki już była popisem 26-latka, który toczył dopiero drugi zawodowy pojedynek w karierze. Nieco większe doświadczenie Gorgonia (6 pojedynków) pomogło pięściarzowi ze Śląska jedynie troszkę opóźnić egzekucję. Mimo że w finałowej rundzie przyjął wiele ciosów, głównie na korpus oraz kilka mocnych sierpów, to momentami intuicyjnie amortyzował uderzenia ruchem i balansem ciała. Gdy Gorgoń był już na skraju nokautu, sędzia podjął słuszną decyzję o przerwaniu pojedynku. AG