Od pojedynku Mateusza Masternaka z Chrisem Billamem-Smithem minęło już wiele tygodni, do starcia doszło bowiem 10 grudnia w Bournemouth, ale polscy kibice wciąż mają żywo w pamięci to wszystko, co wydarzyło się na ringu w Wielkiej Brytanii. "Master" udowadniał, że nie rzucał słów na wiatr. Do najważniejszego w karierze starcia o pas mistrza świata WBO w kategorii junior ciężkiej, wyszedł świetnie usposobiony. Polak boksował bardzo dobrze, pokazywał wielkie umiejętności w ringu, szachował mistrza i wydawało się, że pojedynek układa się według wymarzonego scenariusza. Mateusz Masternak odwinął się Krzysztofowi Włodarczykowi. Co zrobi "Diablo"? Polak dwa do remisu prowadził z nieznacznym faworytem, ale po siódmej rundzie wycofał się z pojedynku. Wszystko z powodu kontuzji żeber, tak bolesnej i uciążliwej, że Masternak z bólem serca musiał poddać starcie. Nie był w stanie dłużej rywalizować, a pierwszymi emocjami dzielił się zaraz po zejściu do szatni. Serce mu krwawiło, ale tłumaczył, dlaczego nie mógł postąpić inaczej. "Niedotlenienie". Zatrważające słowa Mateusza Masternaka po dramacie w ringu - Jest złość i poczucie niesprawiedliwości. Człowiek chciałbym, żeby to wyglądało inaczej... Z drugiej strony patrzę, gdzie teraz jestem, co dał mi boks i jakim jestem człowiekiem przez boks. To wszystko sprawia, że w tej miłości pojawiła się lekka separacja, natomiast da się z tego wyjść na prostą i trzeba spróbować. To jest mój obowiązek względem kibiców i moich najbliższych, aby jeszcze kilka walk stoczyć. Teraz chciałbym, żeby to moi synowie zaczęli wprowadzać mnie do ringu - to już słowa Masternaka wypowiedziane kilka dni temu w Kaliszu, gdzie był gościem honorowym na gali promującej go grupy Knockout Promotions. Do "Mastera" dotarły słowa Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka, który dość osobliwie ocenił postawę swojego młodszego kolegi. To wyprowadziło z równowagi mieszkającego we Wrocławiu 36-latka. - Krzysiu... (chwila zbierania myśli - przyp.). Myślałem, że on często mówi nie swoje słowa i zawsze dystansowałem się do tego, co mówi. Ale teraz - nie powiem - zaszedł mi za skórę. I pamiętam mu to, choć jestem osobą, która raczej się nie obraża. I za bardzo nie umiem tego robić, ale to było złośliwe. A ja nie lubię złośliwych ludzi, bo to są źli ludzie - zaczął wyraźnie poirytowany Masternak, a teraz cały zapis rozmowy umieścił na swojej stronie branżowy portal bokser.org. Jeden z dziennikarzy w grupowej rozmowie przypomniał, że od długich lat "Diablo" Włodarczyk co jakiś czas podszczypywał Masternaka, choć ten też nie pozostawał dłuższy. Jak m.in. po walce z Juho Haapoją w grudniu 2012 roku, gdy odgryzł się byłemu mistrzowi świata, że wygrałby z nim 120:108, czyli 12-0 w rundach na dystansie mistrzowskiego pojedynku. Choćby dlatego, aby nie dochodziło do kolejnych zgrzytów w przestrzeni publicznej, dobrze by było, gdyby walka Masternak vs Włodarczyk dokonała się po latach. - Myślę, że ten pojedynek dla polskich kibiców nadal miałby duży ładunek emocjonalny. Na polskiej scenie bokserskiej nie ma wielu pięściarzy, którzy mogliby wzbudzić większe emocje dla szerszej publiczności. Trzeba zapytać Krzyśka, dlaczego nie chce. Jedyne, co może gadać, to głupoty - odparł "Master". Faktem jest, że sytuacja uległa diametralnej zmianie, jeśli chodzi o obecne położenie obu zawodników. W tej chwili zdecydowanie wyżej stoją akcje Masternaka, z kolei 42-letni "Diablo" jedną nogą jest już na sportowej emeryturze.