- Osobiście zawsze i niezmiennie jestem przeciwny dopingowi i potępiam takie działania - rozpoczął obszerny wpis Mateusz Masternak na Facebooku. - Absolutnie nie zgadzam się z dość popularną ostatnimi czasy opinią o tym, że doping powinien być zalegalizowany, ponieważ "wszyscy i tak biorą". To nieprawda! Sukcesy powinno się osiągać ciężką pracą, poświęceniem i naturalnymi sposobami doskonalenia tego, co Matka Natura nam dała. W jednej z ważniejszych walk w swoim życiu przegrałem nie z umiejętnościami rywala lecz z farmakologią. Czy może być coś bardziej przykrego? - kontynuuje. Następnie czołowy polski pięściarz dodał: - Nasłuchałem się również spekulacji na swój temat, dlatego jakiś czas temu odpuściłem już sobie tłumaczenia, jakie są powody moich problemów skórnych (jak widać, nie zawsze zmiany skórne równa się doping, a czyste plecy, to czyste wyniki).Wrocławianin sam jest poddawany testom antydopingowym w ramach antydopingowego Clean Boxing Program, utworzonego przez federację WBC, we współpracy z agencją VADA. Uczestniczący w nim pięściarze z pierwszej "15" rankingów są poddawani kontrolom w sposób wyrywkowy przez cały rok. - W Polsce tego systemu nie ma. Zgadzam się w tej kwestii z Mateuszem Borkiem - powinno się jasno określić podmioty, otrzymujące wyniki badań antydopingowych. Niestety w Polsce światło dzienne mają szansę ujrzeć jedynie badania zewnętrzne, narzucone przez najważniejsze federacje, reszta może być "zamieciona pod dywan" - skomentował Masternak. - Pocieszające jest to, że ta sprawa nie została zatuszowana, a wszyscy promotorzy oraz trenerzy ze środowiska bokserskiego zgodnie potępili niesportowe zachowania zawodników - zakończył.Cały wpis 29-letniego pięściarza został opublikowany na jego Facebooku.