Masternak (47-6, 31 KO) po ostrożnym początku pojedynku na gali w Bournemouth zaczął zyskiwać przewagę, kontrolował przebieg pojedynku i prawdopodobnie prowadził na punkty. Po siódmej rundzie, w której Billam-Smith zadał kilka mocnych ciosów, doszło do dłuższej przerwy, a po chwili walka została przerwana, gdyż 36-letni polski pięściarz nie jest w stanie jej kontynuować. Masternak załamany po walce: Jedyne, co mogę powiedzieć, to przepraszam Jak zauważył, w tej sytuacji nie ma już znaczenia, jak przebiegał pojedynek. "Rywal zaskoczył mnie brudnym, rwanym boksem, to było bardzo frustrujące, ale radziłem sobie, jego ciosy nie robiły mi jakiejś większej krzywdy. Walki jednak nie wygrałem" - podkreślił i podziękował polskim kibicom za wsparcie. "Jedyne, co mogę powiedzieć, to przepraszam" - podsumował. Jego niepowodzenie przeżywał też szef grupy Knockout Promotions Andrzej Wasilewski. "Już witaliśmy się z gąską, ale walka przegrana, koniec, klęska" - zaznaczył. Billam-Smith legitymuje się obecnie bilansem 19-1 (12 KO). Natomiast Masternak stracił szansę, by zostać szóstym w historii polskim mistrzem świata w boksie zawodowym.