Olbrzym z Krakowa, od początku promowania pojedynku ze swoim krajanem "Szpilą", w niespotykany dotąd sposób przybrał ofensywną postawę w mediach. Wcześniej spokojny i wyważony Wach tym razem, jakby mając cały czas na uwadze wcześniejszą podatność rywala na prowokacje, daje się poznać z innej strony. A to podczas konferencji prasowej wręczył Szpilce maskotkę-kota, sugerując, że z groźnego tygrysa "Szpili" niewiele zostało, by teraz uderzyć w inne tony. Wach wie, że jego rywalowi ciągle siedzi w głowie bolesna porażka z Adamem Kownackim, tym dotkliwsza, że wieliczanin kompletnie nie doceniał mieszkającego za oceanem rodaka. W ringu okazało się, że był bezradny i tylko sędziemu może zawdzięczać, że porażki nie okupił cięższym nokautem. Mając to wszystko na uwadze, a również zamieszanie związane z zaanonsowaniem swojej osoby na gali 8 grudnia u Dariusza Michalczewskiego, olbrzym z Krakowa opublikował na swoim oficjalnym koncie w mediach społecznościowych konkretną wiadomość. "Oficjalny komunikat! Zaprzeczam wszystkim insynuacjom, iż miałbym podłożyć się w walce z Arturem Szpilką. Zapewniam wszystkim kibicom, że 10 listopada wychodzę do ringu tylko i wyłącznie po zwycięstwo. Personalnie do Artura nic nie mam, traktuje go z szacunkiem, ale na gali w Gliwicach zamierzam nawet pokonać go szybciej niż pokonał go Adam Kownacki" - groźnie napisał "Wiking". AG