Federacja WBC uznała, że testy Wacha po walce z Aleksandrem Powietkinem zostały przeprowadzone z wieloma uchybieniami, więc zdecydowała się nie brać ich pod uwagę. Badania przeprowadziła Rosyjska Komisja Antydopingowa (RUSADA), która w listopadzie została zawieszona przez światową agencję (WADA). WBC nie uznała także wyników badań Nigeryjczyka Olanrewaju Durodola, który również walczył na gali w Kazaniu. "Temat zakończony - 'Waszka' może kontynuować karierę! Od początku sprawa była mocno wątpliwa. Do opinii publicznej nie przedostały się różne kontrargumenty obozu Polaka, ale jak widać wątpliwości były na tyle poważne, że obaj "złapani" zostali oczyszczeni z wszelkich podejrzeń" - podaje Bokser.orgSprawa dotyczy gali, która dobyła się 4 listopada w Kazaniu. Wach przegrał z Aleksandrem Powietkinem z powodu kontuzji oka. Walka została przerwana w 12. rundzie. Większy dramat rozegrał się jednak później, bo Polak został oskarżony o doping."Informuję, iż jako zawodnik oficjalnie do dnia dzisiejszego nie zostałem o niczym powiadomiony. Nie brałem żadnego dopingu przed walką z Aleksandrem Powietkinem [...]. Chciałbym jeszcze raz wyraźnie powiedzieć i to podkreślić, że przed walką z Powietkinem nie brałem żadnych zakazanych substancji, byłem i jestem czysty. Proszę zauważyć, że to była moja walka o wolność. Wynagrodzenie za walkę idzie do moich promotorów, a ja staję się wolnym zawodnikiem. [...] Stanowczo oświadczam, że nie otrzymałem wynagrodzenia od strony rosyjskiej za walkę z Powietkinem i z tego co mi wiadomo, moi promotorzy z USA również do tej pory nie otrzymali wynagrodzenia" - napisał Wach 10 dni temu w specjalnym oświadczeniu. W zawodowej karierze Wach (w przeszłości był już karany za stosowanie niezdowolonych środków) wygrał 31 walk, a przegrał dwie.