Kontraktów na walkę Wacha ze Szpilką jeszcze nie ma, ale promujący galę 10 listopada w Gliwicach Andrzej Wasilewski uspokaja, że ogłoszenie starcia praktycznie jest już tylko kwestią czasu. Wach zadeklarował, że złoży podpis na umowie, a bardziej oszczędny w słowach jest Szpilka, który ma konkretne oczekiwania finansowe. Niemniej w rozmowie z eurosport.interia.pl "Szpila" podtrzymał, że jest gotowy na konfrontację z kolegą z Krakowa. Tymczasem Wach przed pojedynkiem ze Szpilką postanowił nawiązać współpracę z Karolem Da Costą, specjalistą od przygotowania siłowego, dietetycznego i suplementacji. Mieszkający na co dzień w Krakowie trener, którego ojciec pochodzi z Angoli, a matka jest Polką, wcześniej pracował na konto pięściarza z Wieliczki. Współpraca Da Costy ze Szpilką zaczęła się po pojedynku z Deontayem Wilderem i trwała do czasu kolejnej walki, z Adamem Kownackim. "Szpila" został rozbity przez "Baby Face’a", ale... - Pod względem sylwetki Artur wyglądał znakomicie. Teraz my zaczynamy i zobaczymy, co z tego wyjdzie - powiedział nam "Wiking", którego pierwszym szkoleniowcem pozostaje Piotr Wilczewski. Tą decyzją listopadowy pojedynek pochodzących z Małopolski Wacha ze Szpilką nabrał jeszcze jednego, dodatkowego smaczku. "Mam wrażenie, że to wszystko jest po to, aby wyprowadzić Szpilkę z równowagi. Wywiad Wacha, współpraca z Da Costą... Mariusz wie, że Szpilka łatwo ulega emocjom i potem to się przekłada na walkę. To może być największy atut Wacha, zimna głowa naprzeciw gorącej Szpilki" - napisał na Twitterze jeden z użytkowników. Mówiąc o wywiadzie z Wachem, kibic z pewnością miał na myślę rozmowę, którą można przeczytać <a href="https://eurosport.interia.pl/boks/news-mariusz-wach-wielkim-minusem-artura-szpilki-jest-jego-glowa,nId,2613609" target="_blank">tutaj</a>. - Dobre przygotowanie fizyczne nie gwarantuje jeszcze wygranej w sportach walki, ale każdy zawodnik wie, że zwiększa szanse na końcowy sukces. Moim celem jest dołożenie jak największej cegiełki - napisał Da Costa na swoim oficjalnym koncie na Facebooku. Artur Gac