"Nigeryjczyk należy do przeciwników, którzy nigdy nie pękają. Ma doświadczenie, bo nie unika tego typu gal i na pewno będzie chciał ugrać jak najwięcej na tej walce. Ponieważ ja też nigdy nie pękam, myślę, że razem stworzymy dobre, ciekawe widowisko, które zakończy się moją wygraną" - powiedział Wach podczas konferencji prasowej w Lubinie. Polski pięściarz w listopadzie 2012 roku przegrał w Hamburgu na punkty pojedynek z Ukraińcem Władimirem Kliczką o mistrzostwo świata. Później okazało się, że Wach stosował niedozwolone wspomaganie, dlatego został zdyskwalifikowany. Jego powrót do pięściarstwa opóźniły też rozmaite konflikty z promotorami. Na ringu ponownie zaprezentował się dopiero w październiku 2014 roku, kiedy w Dzierżoniowie wygrał jednogłośnie po ośmiu rundach z Serbem Samirem Kurtagiciem. Później w grudniu podczas gali w Radomiu pokonał Amerykanina Travisa Walkera i teraz po raz trzeci po dyskwalifikacji stanie w ringu w Lubinie. Do Polski przyjechał dwa dni temu po trwającym dwa miesiące obozie przygotowawczym w Stanach Zjednoczonych. "To okres ciężkiej pracy, ale forma jest. Chcieliśmy wprowadzić coś nowego do przygotowań i stąd pomysł na długie i ciężkie, bo trwające po 12-15 minut sparingi. Mogę jednak powiedzieć, że jestem solidnie przygotowany" - podkreślił Wach. W zawodowej karierze krakowianin wygrał 29 walk, a tylko jedną przegrał. Oluokun ma na koncie również 29 starć, w tym 19 zwycięstw (12 przez nokaut). "Ta walka to będzie kolejny krok w powrocie Mariusza na szczyt. Powoli, krok po kroku ponownie zapracuje na szansę walki o mistrzowski pas. Nie wybiegamy jednak dalej w przyszłość, a koncentrujemy się na 14 marca. Później będziemy myśleli, co dalej" - skomentował trener Wacha Piotr Wilczewski. Szkoleniowiec odniósł się także do nowej sylwetki swojego podopiecznego. "Mariusz wygląda teraz jak szczupak. Jeżeli do tego dojdzie szybkość, nad którą trzeba zawsze pracować, będzie bardzo dobrze. Jak będzie szybkość, wszystko będzie dobrze" - dodał. Walka Polaka z Nigeryjczykiem, która ma być pojedynkiem wieczoru lubińskiej gali boksu zawodowego, została zakontraktowana na 10 rund. Wcześniej na ring wyjdzie m.in. Ewa Brodnicka (6 walk, wszystkie wygrane), która zmierzy się z Węgierką Giną Chamie (13 walk, 11 wygranych). "Rywalka jest już rozpracowana, ja jestem dobrze przygotowana, a więc na ringu powinno się wiele dziać. Walka została zakontraktowana na osiem rund, ale kto wie, może zakończy się wcześniej" - zapowiedziała z tajemniczym uśmiechem Polka.