Polski olbrzym pokazał jeszcze za mało, aby móc rywalizować z absolutną czołówką królewskiej kategorii, natomiast starczyło to na wysoko notowanego Tepera. Pomimo iż pojedynek toczył się na terenie rywala, sędziowie jednomyślnie wskazali na Mariusza."Wyleczenie na dobre starych kontuzji sprawiło, że trochę lepiej to wyglądało niż w ostatnich miesiącach. To naprawdę utrudniało mi życie, a teraz mogłem normalnie trenować. Tym pojedynkiem udowodniłem, że mogę jeszcze sporo zrobić w wadze ciężkiej" - przekonuje były pretendent do trzech pasów mistrzowskich, obecnie najwyżej notowany polski "ciężki"."O przyszłości jeszcze nie myślałem, ten tydzień po prostu odpoczywam. Dopiero potem zaczniemy myśleć o tym co dalej. Chcąc walczyć o tytuły muszę związać się z jakimś promotorem i zdaję sobie z tego sprawę. Bez znaczenia dla mnie, czy będę się przygotowywał do kolejnych walk w Dzierżoniowie czy Las Vegas, chcę tylko, by pozostał ten sam narożnik. A jeśli będą takie wymogi, że podpisując kontrakt promotorski będę musiał gdzieś przenieść swój obóz, to nie będzie z tym żadnego problemu" - dodał Wach.