W ciągu czterech tygodni każdy z tych panów stoczy odrębne walki. Najpierw Wilder, który 18 maja spotka się z obowiązkowym pretendentem do pasa WBC, Dominikiem Breazeale'em (20-1, 18 KO). Dwa tygodnie później (1 czerwca) AJ przystąpi do obrony tytułów IBF/WBA/WBO. Z kim? Po tym jak na dopingu wpadł Jarrell Miller, wciąż nie wie. Ale ma dowiedzieć się w tym tygodniu. Z kolei Fury'ego 15 czerwca czeka potyczka z Tomem Schwarzem (24-0, 16 KO).- Nastały fajne czasy dla wagi ciężkiej, bo teoretycznie każdy z tej trójki może wygrać z każdym. Moim zdaniem jednak to Fury jest w tej chwili numerem jeden - mówi Huck, który kolejny pojedynek stoczy 17 maja w Mashantucket.- Fury nie jest może najsilniejszy w wadze ciężkiej i nie bije tak mocno jak Wilder czy Joshua, jest za to najlepszym bokserem z tego grona. Gdyby doszło do megawalki pomiędzy Furym a Joshuą, zwyciężyłby Tyson - dodał dawny champion w limicie 90,7 kg.