W środę sąd zastosował wobec Marcina R. areszt tymczasowy, ale warunkowy, z czego pięściarz skorzystał i cieszy się wolnością. Areszt wobec mężczyzny został uchylony po wpłaceniu poręczenia majątkowego w kwocie 20 tys. złotych. Podejrzany usłyszał trzy zarzuty, związane z pobieraniem opłat od trzech osób, czyli czerpania korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji. - To przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 5, przy czym z uwagi na przyjęcie, że podejrzani uczynili sobie z tego procederu stałe źródło dochodu, górna granica ustawowego zagrożenia może być zwiększona o połowę. A tym samym podejrzanym, w tym również temu mężczyźnie, grozi kara pozbawienia wolności do 7 lat i 6 miesięcy - powiedziała Interii prok. Tatiana Paszkiewicz, rzecznik prasowy prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Znany bokser wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym był skory do kilku żartów. "Witajcie. Ostanie dni były dość chaotyczne. Trochę stresu, niewiadomych.. Co będę Wam tu pisał, czytaliście wiele różnych artykułów, swoją drogą na zdjęciach, gdzie widać całą moją twarz wyglądam chyba trochę lepiej, bo ten pasek na oczach to trochę słabo wygląda. A tak na serio. Jestem w domu, wśród bliskich. Dziękuję Wam za wiele ciepłych słów i wiarę, sam do końca nie wierzę w to, co się dzieje. Bardzo Was przepraszam za to zamieszanie i stres, ale mi też nie jest miło. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i wróci do normy. Przede wszystkim chcę gorąco pozdrowić mojego syna Oliwera, który jest całym moim życiem, moją rodzinę i przyjaciół, którzy są przy mnie. Wracamy do normalności, do życia, diety i treningów. Życzę Wam spokojnej nocy. Reksio" - napisał 39-letni pięściarz. Popularny "Rex" ma na koncie kilka udanych pojedynków, ale ostatnio notuje słabą passę. Niedawno pojechał na pożarcie do Macau i istotnie przegrał przed czasem, przez ciężki nokaut, ale z nie byle jakim pięściarzem, bo mocno bijącym Carlosem Takamem. AG