- W tej walce Andy udowodni, że to nie szczęście przyniosło mu zwycięstwo w pierwszej walce. Nie odlecieliśmy, stąpamy twardo po ziemi, pracowaliśmy jeszcze ciężej. Wiemy, że przeciwnik będzie w możliwie najlepszej formie - zapewnia trener "Destroyera". - Potwierdzimy, że to nie był żaden wypadek przy pracy, szczęście. To prawda, że w boksie może się zdarzyć wszystko, ale przygotujemy się tak, aby dać z siebie na ringu wszystko, tak jak zrobi to Joshua - kontynuuje Robles. - Jestem zadowolony z obozu. Zawsze jest miejsce na korekty, na poprawę. Czuję, że ten obóz był lepszy niż poprzedni. Mieliśmy lepsze sparingi, ale też więcej czasu. Towarzyszyła nam duża presja. Codziennie ktoś chciał się spotkać z Andym, porozmawiać z nim. Po treningach ludzie czekali pod salą na autografy. Czasem Andy musiał jednak odmówić, gdyż jeśli pierwsza walka była ważna, to ta jest jeszcze ważniejsza, potrzebowaliśmy zachować skupienie - zakończył Robles.