- Mówię mu: "Manny, Bóg ma w d..., kto wygra walkę. On ma ważniejsze sprawy na głowie - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z "New York Magazine". Roach zamierza zadbać o to, żeby 2 maja "Pacman" wyszedł do ringu nie tylko w najlepszej możliwej formie, ale też maksymalnie skoncentrowany, agresywny i bezlitosny. Tych trzech cech nieco brakowało słynnemu zawodnikowi w ostatnich paru walkach. - To największa walka mojego życia - uważa Roach. - Manny też musi zaprezentować się najlepiej w karierze, żeby to wygrać. Nie będzie łatwo. Chcę, żeby był bardziej zły i agresywny, bo w tej walce będzie tego potrzebował - powiedział szkoleniowiec. On mówi: "Po prostu walczmy i niech Bóg zdecyduje, kto zwycięży", ale ja mu tłumaczę: "Bóg ma na głowie dużo ważniejsze rzeczy do zrobienia".