Trzeba przy tym dodać, że Rosjanin odprawił nie byle kogo. Na przykład Ismaila Sillacha (TKO 3), Rachima Czakijewa (TKO 7) czy Dentona Daleya (TKO 9). Tym razem naprzeciw niego stanął szykowany swego czasu na Adama Balskiego i Krzysztofa Głowackiego, niezły Namibijczyk Vikapita Meroro (28-7, 14 KO).Faworytem był oczywiście Rosjanin, ale spodziewano się w miarę równej potyczki w pierwszych minutach. Tymczasem wszystko potrwało 103 sekundy. Własow uderzył kombinacją prawy-lewy i na tym koniec. W przyszłym roku, już po zakończeniu turnieju WBSS, Maksim na pewno doczeka się swojej szansy.