Przy okazji Sulęcki dał do zrozumienia, że stracił już cierpliwość i chce toczyć tylko wielkie walki z najlepszymi na świecie - oczywiście za godne wynagrodzenie.28-letni warszawiak poinformował przy okazji, że jego pierwszym trenerem pozostanie Paweł Kłak, którego uważa za najlepszego specjalistę w Polsce. Sulęcki nie ma już jednak ochoty wychodzić do rywali klasy sobotniego przeciwnika."Na takie walki szkoda czasu. Tylko czołówka, bo resztę kończę do 3. rundy. Brawo ja!" - napisał Sulęcki, który twierdzi, że nie ma żadnych preferencji i może wyjść do walki z każdym, nawet z Gołowkinem. "Obojętnie mi. Zasługuję na duże walki za duże pieniądze. Czekam na ruchy promotorów. Szkoda mi zdrowia na walki z frajerami. Jestem zawodnikiem wagi junior średniej, w średniej mogę walczyć tylko o tytuł. Czekam na ruchy promotorów" - dodaje.Od listopada 2014 roku Sulęcki demoluje wszystkich rywali. Pokonał przed czasem Proksę (29-3), Cunninghama (30-7), Rodrigueza Berrio (21-8), Findleya (22-17-1), Centeno (24-0), Munoza (25-6) i w sobotę argentyńskiego króla nokautu Bonellego. Polak jest wysoko w rankingach wagi średniej (Boxrec.com stawia go na 8. miejscu, IBF #6, WBO #11) i junior średniej (WBC #6), więc wymarzone wielkie walki powinny być bardzo blisko.