Dzisiaj w Nowym Jorku odbyła się konferencja prasowa, anonsująca galę z jej najważniejszym pojedynkiem. Na tę okoliczność specjalnie za ocean wybrał się Sulęcki, który przygotowania do walki odbywa w Polsce, ale w planach ma wyjazd z trenerem Andrzejem Gmitrukiem na sparingi do Anglii. Znany z wielkiej pewności siebie "Striczu" również w towarzystwie Jacobsa oraz promotora gali i szefa grupy Matchroom Boxing Eddiego Hearna, zaprezentował wielką śmiałość, nie bojąc się snuć ambitnych planów w starciu z faworyzowanym rywalem. - Marzyłem od małego, żeby zawalczyć na HBO. Wiem, że wygram tę walkę. Jestem bardzo zmotywowany i wiem, na co mnie stać, po co tu jestem - powiedział Sulęcki do mikrofonu. Amerykanie nie doceniają klasy Polaka, zdecydowanym faworytem walki jest doświadczony Jacobs, ale ta świadomość też napędza naszego pięściarza. - Teraz jeszcze mnie nie znacie, ale po walce wszyscy będziecie wiedzieli, kim jestem, obiecuję! - zawyrokował. Polak jasno wyartykułował jeszcze jedną rzecz. - Jestem bardzo zdeterminowany i wygram, obiecuję! - podkreślił. AG