Lublinianin wystąpi 21 listopada w Szydłowcu na gali "Tymex Boxing Night 14". Niedawno promotor Mariusz Grabowski przedłużył kontrakt z pięściarzem, który nie boksował od dwóch lat, a w jego życiu prywatnym sporo było za to problemów i zawirowań. "Wiem, że co dwa lata nie da się boksować i zbudować porządnej kariery pięściarskiej, ale mogę zapewnić, że porządnie trenuję i z czystą kartą wracam na ring. Wiele spraw mi się nie ułożyło, w burzliwy sposób zakończył się mój 10-letni związek z kobietą, niestety trafiłem na kilka miesięcy tam, gdzie nigdy nie powinienem się znaleźć... A wspólnik z którym prowadziłem firmę meblarską podziękował mi za współpracę. Ale nie jestem złym człowiekim, nie jestem złym sportowcem. Chcę to udowodnić" - stwierdził Maciec. W jubileuszowym, 30. występie na zawodowych ringach spotka się z niepokonanym Czechem Markiem Andryskiem. Zawodnik urodzony w słowackiej Żilinie wygrał pięć walk, w tym cztery przed czasem. Ich pojedynek w Szydłowcu zakontraktowany został na sześć rund w wadze średniej. Głównym wydarzeniem gali organizowanej przez Tymex Boxing Promotion będzie starcie międzynarodowego mistrza Polski kategorii lekkiej Damiana Wrzesińskiego (20-1-2, 6 KO) z Meksykaninem Luisem Angelem Viedasem (26-9-1, 9 KO). "Promotor Mariusz Grabowski nie zostawił mnie w ciężkim okresie, mam też bardzo dobrego trenera Władysława Maciejewskiego w lubelskiej Starej Szkole Boksu. Przez wiele lat miałem do dyspozycji tylko małą salkę z pięcioma workami i niczym poza nimi. To nie były profesjonalne warunki. A teraz mam wszystko, co potrzebuje bokser do normalnej pracy treningowej. Dziś jestem pięściarzem na cały etat i muszę wykorzystać najbliższe lata" - dodał 31-letni Maciec, były reprezentant kraju w kategorii juniorów.