Pięściarz z Liverpoolu od pierwszego gongu starał się utrzymywać na dystans Maćca, ale po niemal każdym lewym prostym nie wracał z ręką do gardy i pięściarz z Lublina starał się to wykorzystywać, próbując kontrować rywala bezpośrednim prawym sierpowym. Fowler bił sztywny, stopujący prosty, gdy tylko Maciec chciał skrócić dystans. Trzecia runda była naprawdę udana w wykonaniu Maćca. Łukasz próbował ustrzelić Brytyjczyka, widać było dużo miejsca nad lewą ręka Fowlera. Kilka razy Maciec trafił czysto ciosami z prawej ręki. W czwartej odsłonie Fowler również kilkukrotnie oberwał od polskiego pięściarza. Boks. Łukasz Maciec do pewnego momentu naprawdę nieźle Przez pierwsze cztery rundy Maciec prezentował się naprawdę nieźle. Potem pojawiły się schody. Fowler włączył w piątej odsłonie lepszą pracę nóg i pilnować dystansu, Maciec był w niej mało aktywny i przeżywał kryzys kondycyjny. Polak piątą rundę przegrał zdecydowanie, przyjął dodatkowo bardzo mocny cios na wątrobę. "The Machine" wykazywał w ringu swobodę poruszania i z rundy na rundę zyskiwał sporą przewagę. W siódmej rundzie zawodnik Mariusza Grabowskiego był w jeszcze większych tarapatach po ciosach na korpus, spadła też dynamika jego akcji. Fowler, nie widząc zagrożenia ze strony Polaka, podkręcił tempo. W ostatniej, dziesiątej odsłonie, Maciec ruszył do przodu, szukał miejsca do zadania mocnego uderzenia nad lewą ręką Fowlera, ale nie zdołał już zaskoczyć gospodarza. Po dziesięciu rundach sędziowie jednogłośnie na punkty (99-93, 99-92, 99-91) wskazali na Brytyjczyka.