"Baby Face" sprawił w sobotnią noc niezłego psikusa niektórym kibicom, pokonując w czwartej rundzie przez TKO faworyzowanego Artura Szpilkę (20-3, 15 KO). Tym samym potwierdził swoją przynależność do ścisłej czołówki wagi ciężkiej, o czym mówił od dawna. "Muszę tylko dostać szansę, by móc to udowodnić" - mówił tuż przed starciem ze Szpilką. I potwierdził. "Adam zaskoczył wiele osób, ale nie mnie, bo znam go jeszcze z czasów amatorskiego boksu. On ma twarz dziecka i jest grubawy, ale narobi jeszcze w wadze ciężkiej sporo hałasu i zamieszania. Według mnie doczeka się walki o tytuł mistrza świata" - dodał amerykański promotor. "Bardzo sumiennie pracowałem nad tym, w jaki sposób skracać ring, by nawet najlepszy Szpilka nie był w stanie sobie z tym poradzić. Nie zaniedbałem przed tą walką niczego, co miało zapewnić mi wygraną w pojedynku. Uważam, że między linami zrobiłem wystarczająco dużo, by dobrze przygotowany Artur nie miał szans realizować swoich założeń. Dokładnie tak z trenerem wyobrażaliśmy sobie przebieg tego pojedynku" - stwierdził w rozmowie z Interią Kownacki.