Mistrzostwa świata kobiet w boksie, które odbywają się w indyjskiej stolicy New Dehli, wywołują olbrzymi skandal w całym sportowym świecie. Na imprezie tej walczą bowiem pięściarki z Rosji i Białorusi. Dodatkowo sportowcy pochodzący z tych dwóch krajów występują w swoich barwach narodowych, a nie pod flagą neutralną. Tam Rosjanie mogą prezentować symbole narodowe Dla Rosjan trwające mistrzostwa są więc nie tylko imprezą sportową, ale manifestacją. Można powiedzieć, że w tym przypadku Rosja została poniekąd wyjęta spod prawa i może bez ograniczeń cieszyć się możliwością prezentowania swoich symboli narodowych. Na mistrzostwach świata kobiet w kategorii do 70 kilogramów złoty medal zdobyła Rosjanka, Anastazja Demurczian - 18-letnia zawodniczka pokonała pochodzącą z Australii Kaye Scott. Zawodniczka z kraju Putina nie tylko stanęła na najwyższym stopniu podium, ale usłyszała nawet hymn swojego kraju. Warto jednak wspomnieć, że ze względu na obecność na imprezie Rosjan i Białorusinów, impreza została zbojkotowana przez federacje bokserskie 12 państw: USA, Kanady, Wielkiej Brytanii (odrębne federacje Anglii, Szkocji i Walii), Irlandii, Holandii, Czech, Polski, Litwy, Ukrainy, Norwegii, Szwecji i Szwajcarii. Jak doszło do tego, że sportowcy z Rosji i Białorusi mogli wziąć udział w mistrzostwach świata w New Dehli? Kluczowe znaczenie miał fakt, że na czele Międzynarodowej Federacji Bokserskiej stoi Rosjanin, Umar Kremlow, bliski znajomy Władimira Putina. Ponadto sponsorem imprezy jest Gazprom, czyli rosyjski koncern państwowy i największy na świecie wydobywca gazu ziemnego - wprowadził do mistrzostw nagrody o łącznej wartości 2,4 miliona dolarów. Organizacja nie znajduje się w strukturach MKOl, a więc oficjalny zakaz dopuszczania zawodników pochodzących z dwóch wspomnianych krajów jej nie obejmował. Ze względu na to wystawienie ich do rywalizacji na MŚ było o wiele łatwiejsze. Wywołało jednak wielki skandal i powszechna opinię, że boks jako dyscyplina sportowa z wieloletnią tradycją został splamiony. Władimir Putin pogratulował rosyjskiej pięściarce W "ogniu zwycięstwa" Anastazji Demurczian ogrzał się sam Władimir Putin. Prezydent Federacji Rosyjskiej przesłał 18-letniej zawodniczce list gratulacyjny. Gest Władimira Putina został wykonany w oczywistych celach propagandowych. W obecnej sytuacji prezydent Federacji Rosyjskiej wykorzystuje każdą okazję, aby podkreślać osiągnięcia przedstawicieli jego państwa. Jest to jednocześnie bardzo niepokojący sygnał w obliczu najnowszej decyzji MKOl-u o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do rywalizacji międzynarodowej pod neutralną flagą. Wiele wskazuje na to, że przywódca Rosji niebawem będzie miał więcej okazji do tego, by podkreślać osiągnięcia swoich sportowców. Sytuacja wygląda bardzo niepokojąco, szczególnie, że już latem 2024 roku w Paryżu odbędą się letnie igrzyska olimpijskie. Polski minister sportu, Kamil Bortniczuk, w "Porannej Rozmowie" z Robertem Mazurkiem w "RMF FM" podkreślił jednak, że stanowisko komitetu daje również powody do optymizmu, ponieważ zawarte w nim zostały liczne postulaty przeciwników pomysłu o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do międzynarodowej rywalizacji sportowej. Według polityka bojkot igrzysk nie będzie konieczny, ponieważ żaden rosyjski sportowiec nie spełni ustalonych warunków. Zawodnik biorący udział w zawodach m.in. nie może popierać trwającej wojny, nie może być częścią armii i nie może być wspierany przez państwo rosyjskie.