Stawką środowego pojedynku w wadze półciężkiej nie był żaden tytuł mistrzowski. Był to pierwszy występ Hopkinsa od października 2008 roku, kiedy wygrał ze swoim rodakiem Kellym Pavlikiem, obecnym mistrzem świata w kategorii średniej. "Moim celem jest pas mistrza świata wagi ciężkiej w 2010 roku" - powiedział Hopkins, noszący przydomek "Kat". Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że Hopkins mógłby spotkać się z Tomaszem Adamek. Polak był czempionem IBF wagi junior ciężkiej (zawodnicy ważący do 90 kg), a negocjacje były podobno mocno zaawansowane. Teraz Adamek waży prawie 100 kg i boksuje w kategorii ciężkiej, a jego najbliższym przeciwnikiem będzie Amerykanin Jason Estrada (6 lutego w Newark). Hopkins przez lata królował w kategorii średniej, a w jego dorobku były pasy czterech największych organizacji na świecie - WBC, WBA, IBF i WBO. W środowej walce z Ornalesem ważył ok. 80 kg, więc do limitu kategorii ciężkiej brakuje mu dość dużo. Mimo to planuje pojedynek z mistrzem świata WBA Anglikiem Davidem Hayem. To z kolei sprawia, że raczej nie dojdzie do konfrontacji z Royem Jonesem Jr, który we wtorek przegrał w dwie minuty z Australijczykiem Dannym Greenem. Walka Hopkins - Jones Jr. miała być rewanżem za 1993 rok. Roy wygrał wtedy na punkty i zdobył wakujący tytuł IBF w kat. średniej. Ringowy bilans "Kata" wynosi 50-5-1 (wygrane-porażki-remisy).