"W ciągu ostatnich sześciu miesięcy dwie kobiety próbowały wyłudzić ode mnie i mojej rodziny miliony dolarów. Fałszywie twierdzą, że wykorzystywałem je seksualnie ponad 45 lat temu, jeszcze w latach siedemdziesiątych. Zdecydowanie i kategorycznie zaprzeczam tym zarzutom. Duma i reputacja znaczą dla mnie tyle samo, co moje osiągnięcia sportowe, dlatego nie dam się zastraszyć bezpodstawnymi groźbami i kłamstwami. To skoordynowany spisek, mający na celu wyłudzenie ode mnie pieniędzy. Będę współpracował z moimi prawnikami, aby w pełni i zgodnie z prawdą ujawnić plan moich oskarżycieli i bronić się w sądzie. Nie szukam walk, ale przed żadną nie zamierzam uciekać" - pisał w lipcu "Duży George" w swoim oświadczeniu. Po kolejnych wystąpieniach rzekomej ofiary (Gwen H.), najstarszy w historii mistrz świata królewskiej kategorii postanowił działać i przejąć inicjatywę w tej sprawie. Nie mógł pozwać samych oskarżeń, lecz gdy jedna z dwóch oskarżycielek zorganizowała kilka miesięcy później konferencję prasową, powtarzając swoje zarzuty, furtka do działań się uchyliła. George Foreman kontratakuje: Bezczelnie kłamie, chce zniszczyć moje nazwisko - Oskarżenie to zwykła próba wymuszenia ode mnie 12 milionów dolarów. Ta kobieta bezczelnie kłamie i celowo próbuje zniszczyć moje nazwisko - mówi Foreman, który w poniedziałek złożył w sądzie przeciwko Gwen H. pozew. - Zarzuty pani Gwen H., powtórzone na konferencji prasowej, są sfabrykowane, a ona nie ma żadnych potwierdzających dowodów w postaci dokumentów, zdjęć, listów lub świadków na poparcie fałszywych roszczeń - dodał Foreman, który domaga się bliżej nieokreślonego odszkodowania.