Lawina "ciosów" w Ołeksandra Usyka, hamulce puściły. "Fałszywy człowiek. Kłamca i oszust"
Po raz kolejny wracają echa walki Daniel Dubois - Ołeksander Usyk, która odbyła się w sierpniu zeszłego roku we Wrocławiu. Ukraiński mistrz w pewnym momencie miał problemy, padł na deski po jednym z ciosów, ale sędzia uznał, że Brytyjczyk faulował, trafiając poniżej pasa. Obóz 27-latka w dalszym ciągu ma pretensje do czempiona z Symferopola. Trener Don Charles nazwał go "wyjątkowym pięściarzem, ale oszustem".
26 sierpnia 2023 roku stadion Tarczyński Arena we Wrocławiu ugościł walkę mistrzowską w pięściarskiej wadze ciężkiej. Ówczesny mistrz federacji WBO, WBA i IBF (pas WBC do grudnia posiadał jeszcze wtedy Tyson Fury) zmierzył się w obronie tytułów z Danielem Dubois. Ukrainiec wygrał przez nokaut w dziewiątej rundzie, ale wokół pojedynku narosły głośne kontrowersje. Dotyczyły wydarzeń z piątej odsłony konfrontacji.
Młody Brytyjczyk posłał wtedy naszego wschodniego sąsiada na deski, ale nie doszło do liczenia, bo portorykański sędzia uznał, że cios był poniżej pasa. Usyk skorzystał z przysługujących mu pięciu minut odpoczynku, siedząc i klęcząc na macie ringu. Niektórzy twierdzą, że robił to celowo, by odpocząć i wyhamować ofensywę rozpędzającego się przeciwnika. Środowisko podzieliło się w ocenie tej sytuacji. - To nie był faul. Zostałem oszukany. To ja dzisiejszego wieczoru zwyciężyłem, co mogę więcej powiedzieć? - mówił ówczesny 25-latek. Wtórował mu jego promotor Frank Warren.
- Zwycięstwo zostało mu skradzione, cios spadł na gumę spodenek. Pracował nad tym uderzeniem przez cały obóz przygotowawczy. Wiedzieliśmy, że ochrona tułowia to jego słaby punkt. Sędzia popełnił błąd. Lubię Usyka, ale sędziowanie było stronnicze. To nonsens, prawdziwa hańba - podkreślał szef Queensberry Promotions (cyt. za sportowy24.pl). Byli zawodnicy czy dziennikarze mieli różne opinie, trudno nawet stwierdzić, która grupa przeważała w liczebności w tej dyskusji.
Temat wrócił na agendę po triumfie Dubois nad Anthonym Joshuą. "Dynamite" czterokrotnie posłał "AJ-a" na deski. Za ostatnim razem sędzia ogłosił już jego zwycięstwo. Został pełnoprawnym mistrzem świata IBF. Wcześniej był tymczasowym, bo trafił do niego pas zwakowany przez Usyka. Jego sztab uważa, że w CV powinien mieć wygraną nad Ukraińcem. Głos dla talkSPORT zabrał trener Don Charles.
Pan Usyk jest fałszywy. Wyjątkowy, mistrzowski pięściarz, geniusz w tym, co zrobił i co może zrobić, ale jest oszustem i kłamcą
~ Don Charles
Trener Dubois do Usyka: "Zdecyduj się, czy czcisz Boga, czy nie"
- To facet, który mówi, że jest bogobojnym człowiekiem, zawsze się żegna wchodząc do ringu. Kierują te słowa do niego: jeśli wierzysz w tego samego Boga, w którego ja i cała populacja świata wierzymy, to w jednym z dziesięciu przykazań jest to, że nie możesz oszukiwać (ósme: nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu - red.). To co zrobiłeś, jest z tym sprzeczne - grzmiał.
Nie zamierzał na tym zakończyć. - Zdecyduj się, czy czcisz Boga, czy nie. Za oszustwa i grę aktorską, którą wykonałeś, kiedy Daniel cię posłał na deski, powinieneś dostać Oscara - dodał. - Ten człowiek potrafił grać i oszukiwać, żeby wrócić do walki. Mówiłem o tym w wielu, wielu, wielu wywiadach. Nie był to cios poniżej pasa, cholera, nie - przekonywał.
Poinformował także, że choć "DD" nie ucieka od rewanżu z 37-latkiem, to na razie skupia się na innych celach. Nie jest tajemnicą, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni zostanie ogłoszone Dubois - Joshua II, a planowany termin to luty. Usyk zaś przygotowuje się do drugiej konfrontacji z Furym (21 grudnia, Rijad).