- Z tego co wiem, to Krzysiek jest teraz w świetnej formie i co najważniejsze jest znakomicie nastawiony mentalnie. Myślę że nie tylko wygra ale i że znokautuje Fragomeniego - typuje Kulej. -Tak naprawdę raz już to zrobił w pierwszej walce, ale do akcji wkroczył wtedy sędzia, dał odpocząć Fragomeniemu i skończyło się na remisie punktowym - dodaje dwukrotny mistrz olimpijski. - W zeszłym roku Krzysiek chyba nie za bardzo wierzył, że może wygrać z Fragomenim, bo walczył na jego terenie, Fragomeni był mistrzem świata, a w takiej sytuacji, żeby zdobyć tytuł, musiał Włocha znokautować albo bardzo wyraźnie pokonać na punkty. Wydaje mi się, że ta świadomość go trochę spaliła psychicznie i nie pokazał pełni swoich umiejętności. Najgorsze było jednak to, że gdy udało mu się posłać Włocha na deski po raz drugi, sędzia zrobił to, co zrobił. - Krzysiek już był wygrany, a walka przecież nie była łatwa. I nagle okazało się, że o zwycięstwo musi walczyć drugi raz. Dla mnie to było oszustwo. Pamiętam, że komentując ten pojedynek w telewizji, powiedziałem, że Krzysiek już wygrał. A tu nagle sędzia puszcza walkę dalej - to był ogromny cios w psychikę, cios, który zadał mu sędzia - wspomina wychowanek słynnego "Papy" Stamma: - Wierzę, że tym razem, boksując u siebie, Krzysiek zdobędzie mistrzowski pas.