Bułgarski pięściarz skrzyżuje rękawice z Ukraińcem na gali w Hamburgu. Zdecydowanym faworytem jest "Dr Stalowy Młot", ale pretendent przekonuje, że ma kilka asów w rękawie. - Myślę, że decydująca będzie praca nóg. Poczekamy, zobaczymy. Jedno jest pewne - w walce ze mną Kliczko nie zdoła wykorzystać swoich warunków fizycznych tak, jak robił to na przykład w starciu z Aleksandrem Powietkinem, w którym cały czas klinczował - stwierdził 33-latek. Ubiegłoroczną potyczkę z Rosjaninem, brzydką i pełną fauli, Kliczko wygrał jednogłośnie na punkty. Po niej stoczył tylko jedną walkę - z Alexem Leapaiem (30-6-3, 24 KO), którego bez problemu zastopował w piątej rundzie. - Leapai był poza jego ligą, łagodnie to ujmując. Nie był lepszy niż moi ostatni rywale, a boksowałem z nimi jedynie dla podtrzymania aktywności. Alex po prostu nie zasłużył na walkę mistrzowską. Ja już dwa lata temu mówiłem, że idę po Kliczkę. W sobotę jego czas dobiegnie końca - oznajmił Pulew. Transmisję z gali w Hamburgu przeprowadzi Polsat Sport. Początek w sobotę o 20:30.