32-letni Zimnoch, promowany przez grupy Sferis KnockOut Promotions i Babilon Promotion, na co dzień trenuje w Londynie pod okiem CJ Husseina. Debiut tego duetu był nieudany; w lutym polski pięściarz szybko przegrał z Amerykaninem Mike'm Mollo. "Moje plany i cele się nie zmieniają - chcę w niedalekiej przyszłości dostać szansę boksowania o pas mistrza świata znanej federacji. Jako amator potrafiłem wygrać z obecnym czempionem WBC Deontayem Wilderem, więc radzę sobie w ringu. Wiem także, że najwięcej zależy ode mnie, od mojego przygotowania i zdrowia, a zawsze swoją cegiełkę dołożą również promotorzy" - powiedział pochodzący z Białegostoku Zimnoch. Wkrótce dojdzie do kilku interesująco zapowiadających się pojedynków w kategorii ciężkiej. 21 maja Wilder będzie bronił pasa WBC w starciu z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem. "Powietkin udowodnił w walce z Mariuszem Wachem, że potrafi walczyć z większymi od siebie, że potrafi przedostać się do półdystansu. Jeśli uczyni to z Wilderem, to Amerykanin będzie zagrożony. Inna sprawa, że Wilder to nie Wach, jest bardziej mobilny oraz szybszy i na tak wiele raczej nie pozwoli Rosjaninowi. Chociaż nie zdziwię się, jeśli zwycięży Powietkin" - ocenił Polak. Najbliższy rywal Zimnocha - urodzony w Kazachstanie reprezentant Niemiec Airich w 2014 roku przegrał m.in. z mistrzem olimpijskim z Londynu Brytyjczykiem Anthonym Joshuą. Za półtora miesiąca Joshua będzie bronił tytułu IBF w walce z Dominicem Breazeale (USA). "Joshua dostał łatwiejszego przeciwnika na pierwszą obronę i może triumfować nawet przed czasem. Ciekawiej powinno być na początku lipca, kiedy znów w ringu staną Tyson Fury i Władimir Kliczko. Jeśli Brytyjczyk będzie walczył jak w pierwszej potyczce, to zachowa pasy WBA i WBO. Kliczko zapewne jednak odrobił lekcję i będzie niesamowicie zdeterminowany, by się zrewanżować Fury'emu, który jak wiemy codziennie mówi coś innego o swojej karierze i tak naprawdę nie wiadomo, co on planuje, a przede wszystkim jak będzie przygotowany" - dodał Zimnoch. Spore ambicje w wadze ciężkiej ma również kilku polskich bokserów, na czele z Arturem Szpilką, Wachem i Zimnochem. "Zapomniałem już o walce o Mollo, dla mnie w ogóle jej nie było. Muszę wymazać z pamięci, bo chcę osiągnąć swoje cele w królewskiej kategorii. Najlepsi bokserzy są w moim zasięgu, potrzebuję trzech-czterech zwycięstw i będę mógł rywalizować z absolutną czołówką. Nie ma mowy już o wpadkach. Nie oglądam się za siebie, tylko codziennie ciężko pracuję i z wielkim optymizmem patrzę w przyszłość. Trudności zawsze się pojawią, ale ja muszę je pokonywać" - podkreślił. Poza Zimnochem, na gali w Szczecinie wystąpią też m.in. były mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof "Diablo" Włodarczyk oraz Michał Cieślak, który przebojem wdarł się do czołówki tej kategorii.