"Spoczywa na mnie spora presja, ponieważ bronię tego tytułu już od dawna. Jestem świadomy i przekonany o tym, że czeka mnie naprawdę trudna przeprawa. Mimo wszystko do Polski znów wrócę z tym pasem, ponieważ to właśnie ja jestem najlepszy w tym limicie" - dodał "Diablo", który piętnaście miesięcy temu na ringu w Moskwie zastopował już innego boksera promowanego przez Andrieja Riabińskiego, mistrza olimpijskiego z Pekinu Rachima Czakijewa."Tych zawodników nie można porównywać. Drozd i Czakijew to zupełnie inni zawodnicy i style" - ucina wszelkie spekulacje szkoleniowiec naszego mistrza Fiodor Łapin.