"Trzeci pojedynek z Fragomenim to po prostu obowiązek i nic więcej. Skoro taka walka jest potrzebna, to się odbędzie. Trzeba wejść do ringu, odbębnić swoje i mieć z głowy. Pas wróci ze mną do Polski" - stwierdził pochodzący z podwarszawskiego Piaseczna 32-letni "Diablo" Włodarczyk, który w zawodowej karierze wygrał 48 razy, poniósł dwie porażki, a jedną potyczkę zremisował. W podobnym tonie wypowiadają się główny szkoleniowiec grupy KnockOut Promotions Fiodor Łapin oraz promotor Andrzej Wasilewski, który współpracuje z Włodarczykiem od 14 lat. "Zanim w maju Krzysiek Włodarczyk poleciał do Moskwy, gdzie stoczył pasjonującą i zwycięską walkę z mistrzem olimpijskim Rachimem Czakijewem, weteran Fragomeni znów zapewnił sobie pozycję oficjalnego pretendenta. Wiedzieliśmy, że trzeci bój z nim jest nieuchronny, mimo że w swoich ostatnich występach nic wielkiego nie pokazuje. W przeciwieństwie do "Diablo", który po walce z Rosjaninem wskoczył na jeszcze wyższą półkę" - powiedział Wasilewski. Do pierwszej konfrontacji między nimi doszło w maju 2009 roku w Rzymie. Zakończyła się remisem, co sprawiło, że tytuł pozostał przy Fragomenim. Rok później w Łodzi wygrał przed czasem Włodarczyk. Trzeci bój w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego w Chicago (początek ok. godz. 5). "Dla 44-letniego Fragomeniego (bilans 31-3-2) to ostatnia szansa na mistrzostwo świata, dlatego spodziewamy się Włocha w doskonałej formie, na 200 proc. możliwości" - uważa Wasilewski. Przeciwnika nie zamierza lekceważyć też Włodarczyk. "Może nie porusza się jak dwudziestolatek, jednak jest to zawodnik dbający o siebie i nieodpuszczający. Idzie do przodu i potrafi zaskoczyć" - dodał. Polak nie do końca był zadowolony ze swych przygotowań, bowiem na zgrupowaniu w Zakopanem zachorował i większość czasu spędził w łóżku. "Trochę treningów uciekło, jednak po burzy zawsze przychodzi słońce, więc jest dobrze" - przyznał Włodarczyk, którego w Stanach Zjednoczonych ma wspomagać grupa polskich kibiców na stałe tam mieszkających. "Diablo" Włodarczyk marzy o potyczkach z innymi czempionami wagi junior ciężkiej, np. Niemcem Marco Huckiem i Kubańczykiem Yoanem Pablo Hernandezem, ale - jak twierdzi Wasilewski - obaj nie chcą z nim boksować. Dlatego w kolejnej, szóstej już obronie pasa WBC musi znów skrzyżować rękawice z Fragomenim. Polski pięściarz nie ukrywa, że znacznie więcej zarobiłby wchodząc do ringu z innymi zawodnikami. Niechciana trylogia Włodarczyk - Fragomeni jest jednak nieodwołalna. Nawet w najnowsze historii boksu nie brakuje serii walk między tymi samymi bokserami, ale jednak innego kalibru. Filipińczyk Manny Pacquiao i Meksykanin Juan Manuel Marquez rywalizowali ze sobą czterokrotnie i wciąż nie mają dosyć. Na razie, mimo ostatniej przegranej, bilans jest korzystny dla słynnego Azjaty - dwa zwycięstwa i remis. Na gali w Chicago wystąpi też Andrzej Fonfara (24-2), który w pojedynku w wadze półciężkiej spotka się z Kolumbijczykiem Samuelem Millerem (26-7).