O Głowackim zrobiło się głośno w sierpniu 2015 roku, gdy w nieprawdopodobnych okolicznościach rozprawił się przed czasem z niepokonanym przez wiele lat czempionem Marco Huckiem. Kilka miesięcy później "Główka" pokonał dobrze znanego polskiej publiczności Steve'a Cunninghama, ale później stracił pas mistrzowski. Pięściarz z Wałcza we wrześniu nie sprostał wspaniale wyszkolonemu Ukraińcowi Ołeksandrowi Usykowi, z którym przegrał na punkty. Przeciwnikiem Polaka na gali w Legionowie będzie Namibijczyk Vikapita Meroro. Stawka walki jest bardzo duża, bo przed "Główką" rysuje się perspektywa zaboksowania o pas mistrza świata organizacji IBF, który obecnie jest w posiadaniu Rosjanina Murata Gassijewa. - Zrobię wszystko, by wrócić na mistrzowski tron. Pierwszym krokiem na tej drodze jest walka w Legionowie - zapowiada Głowacki. Innym starciem będzie konfrontacja Krzysztofa Zimnocha z weteranem Michaelem Grantem, który jest emerytem od blisko dwóch i pół roku. W szczytowym momencie kariery potężnie zbudowany pięściarz był wielką nadzieją kibiców w Ameryce, dostąpił miana bycia pretendentem do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej, a na swoim rozkładzie miał m.in. Andrzeja Gołotę.