Ten nokaut wstrząsnął całym światem boksu. 14 sierpnia Krzysztof Głowacki na gali w Newark był już na deskach, ale podniósł się, a następnie sam znokautował słynnego Marco Hucka i odebrał mu pas mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBO. Od starcia "Główki" z Niemcem minęło już prawie trzy miesiące, ale eksperci wciąż są pod ogromnym wrażeniem. Kilka dni temu na konwencji WBO pojedynek Głowackiego z Huckiem został wybrany najlepszą walką roku 2015! - Komisja nie miała żadnych wątpliwości, że to starcie Hucka z Krzyśkiem było najlepszym pojedynkiem roku. Możemy być dumni, bo to wielkie wyróżnienie i duży prestiż - mówi w rozmowie z Interią jeden z promotorów naszego mistrza świata, Tomasz Babiloński. Głowacki we wrześniu przeszedł operacje łokcia i nadgarstka, a w ostatnich tygodniach odpoczywał i zbierał siły. Przed pięściarzem z Wałcza wkrótce kolejne sportowe wyzwania - Polak prawdopodobnie wróci między liny już na początku przyszłego roku. Z kim stanie w ringu nowy czempion dywizji cruiser? Rewanż z Huckiem nie wchodzi w grę! Dlaczego? Interesującą opcją dla polskiego mistrza świata jest rewanż z Marco Huckiem. Nie ma wątpliwości, że bilety na starcie z pochodzącym z Bośni reprezentantem Niemiec rozeszłyby się na pniu. Kibice chętnie obejrzeliby w ringu drugi rozdział wojny między czołowymi pięściarzami wagi junior ciężkiej. Tyle tylko, że zdaniem Tomasza Babilońskiego, Huck nie zasługuje na razie na to, by Głowacki dał mu szansę na rewanż. - Na razie ponowne starcie Krzyśka z tym zawodnikiem nie wchodzi w grę. Pamiętam doskonale, jak zachowywał się Huck i jego świta przed walką. Wydawało im się, że już przed pierwszym gongiem wygrali. Pycha ich zgubiła, muszą zdać sobie z tego sprawę - komentuje promotor. - Po co było Huckowi to gadanie, że "wytrze Polakiem ring"? To było czyste chamstwo. Uważam, że prawie każdy pięściarz zasługuje na rewanż. Jest jednak warunek: musi zachowywać się z klasą i przyjąć porażkę. Niemiec tego nie zrobił - dodaje wyraźnie zdegustowany Babiloński. - Huck to balon dmuchany przez lata przez grupę promotorów Sauerland. Przez ten czas zupełnie odbiła mu palma i do dziś wydaje mu się, że świat kręci się wokół niego. Kiedy wyjechał z Niemiec, od razu przegrał walkę i zamiast pogratulować Krzyśkowi, on dalej zachowywał się jak zwykły cham - zaznacza nasz rozmówca. - To tylko sport, a nie walka na noże czy siekiery. W ringu jest wojna, ale potem przychodzi czas, żeby sobie podziękować i życzyć powodzenia. Huck tego nie potrafił. Jeśli chce walczyć z Krzyśkiem ponownie, to musi zdobyć tytuł oficjalnego pretendenta. Bez tego nie ma nawet o czym mówić - zamyka temat ceniony na polskim rynku promotor. Z kim zmierzy się Głowacki? Oto potencjalni rywale - kliknij! Amerykański średniak musi się odbudować Kilka dni temu gruchnęła wiadomość, że Głowacki już w lutym przyszłego roku zmierzy się z Amerykaninem BJ’em Floresem. Wiadomością podzielił się na swoim Twitterze współpromotor Głowackiego Andrzej Wasilewski. - Flores to rzeczywiście nazwisko, które bierzemy pod uwagę, ale na razie do konkretów jeszcze daleko. Póki co BJ musi się odbudować, bo ostatnio prezentował się przeciętnie - mówi nam Tomasz Babiloński. Kim właściwie jest BJ Flores? To doświadczony, 36-letni pięściarz pochodzący z Kalifornii. Jest obecnie uważany za najlepszego amerykańskiego zawodnika wagi junior ciężkiej. Nie oznacza to jednak wcale, że jest w światowej czołówce tej kategorii. Portal Boxrec klasyfikuje Floresa na odległym 36. miejscu wśród wszystkich zawodników wagi cruiser. Flores to solidny pięściarz - legitymuje się bilansem walk 31-2-1 (20 KO) - ale w najważniejszych starciach swojej kariery przegrywał. W listopadzie 2010 roku przegrał bezdyskusyjnie pojedynek z Danny’m Greenem, a w swojej ostatniej walce - w lipcu bieżącego roku (również na punkty) - poległ w starciu z Bejbutem Szumenowem. - Porażka z Szumenowem to mocny argument przeciwko Floresowi. Nie sądzę, żeby federacja WBO jako pretendenta do tytułu zatwierdziła zawodnika, który przegrał ostatnią walkę - mówi Babiloński. - Bardzo dużo zależy także od telewizji i amerykańskich promotorów - Leona Margulesa i Ala Haymona. Na razie czekamy na ich ruch, sądzę, że w końcówce roku będziemy wiedzieć znacznie więcej - dodał współpromotor Głowackiego. Z kim zmierzy się Głowacki? Oto potencjalni rywale - kliknij! Głowacki ma być pierwszym polskim superczempionem Jeśli starcie z Floresem nie dojdzie do skutku, to promotorzy Głowackiego mają kilka innych pomysłów na następną walkę dla polskiego pięściarza. - Oczywiście bierzemy pod uwagę różne opcje, trzymamy rękę na pulsie. Do końca bieżącego roku nie należy spodziewać się raczej przełomu, ale myślę, że w styczniu podamy informacje o kolejnym przeciwniku Krzyśka - mówi Babiloński. - Bardzo chcielibyśmy, aby Krzysztof w perspektywie kilkunastu miesięcy stoczył walkę unifikacyjną z którymś z mistrzów świata pozostałych trzech federacji. Marzy mi się, aby nasz pięściarz został superczempionem, to byłoby coś wielkiego - dodaje promotor Głowackiego. Polak dzierży tytuł federacji WBO. Oprócz niego pasy najważniejszych federacji mają: Rosjanie Denis Lebiediew (WBA) i Grigorij Drozd (WBC), Argentyńczyk Victor Emilio Ramirez (IBF) i Kazach Bejbut Szumenow (tymczasowy pas WBA). - Każdy z nich jest na naszym radarze. Obserwujemy ich, dyskutujemy. Kierunek Rosyjski jest bardzo ciekawy i kto wie - może to Rosjanie zaproszą nas do "tańca"? Na razie o pięściarzach z czołówki wiadomo tyle, że Szumenow w grudniu zmierzy się z Krzysztofem Włodarczykiem. Kontrakt jest już podpisany - przypomina Babiloński. - Walka "Diablo" z Kazachem może nieco zmienić układ sił w czołówce kategorii cruiser. Czekamy na rozstrzygnięcie, a potem podejmiemy decyzję, co z kolejnym pojedynkiem Krzyśka Głowackiego - zakończył nasz rozmówca. Autor: Bartosz Barnaś Czytaj także: Krzysztof Głowacki: Huck mnie prowokował i dostał za swoje - kliknij! Tomasz Babiloński: Głowacki może zostać superczempionem - kliknij! Mateusz Masternak: Głowacki z Huckiem boksował książkowo - kliknij!