Pięściarz z Wałcza w ostatni dzień stycznia odprawił w półfinale turnieju WBO Nuriego Seferego. Ale jego finałowy przeciwnik - Tony Bellew, odmówił spotkania z Polakiem. W tej sytuacji "Główka" albo miałby toczyć walkę z kimś innym, albo zostać mianowany obowiązkowym challengerem z marszu. I tak na szczęście się stanie. Minimalna kwota przystąpienia do przetargu zarządzona przez władze WBO to 300 tysięcy dolarów. Ale z niemiecką grupą trudno będzie się ścigać, więc kto wie, czy obóz Głowackiego nie dogada się z nimi. Huck panuje na tronie WBO od pięciu i pół roku. Pas obronił już skutecznie trzynaście razy, po drodze nieudanie atakując tytuł w królewskiej kategorii. Ostatnio jednak wystąpił w sierpniu i od tego czasu pozostaje skonfliktowany z promującą go grupą Sauerland Event. Nawet jeśli Niemiec nie przystąpi do tej potyczki, to Głowacki i tak zmierzy się w konfrontacji o wakujące trofeum.