To już koniec. Głowacki który dostarczał polskim kibicom wielkich pięściarskich emocji, już więcej nie zaprezentuje się w tej dyscyplinie sportu. Zawodnik przez długi czas miał nieskazitelny bilans swoich walk. W 25. starciu zdobył tytuł mistrza świata federacji WBO w wadze junior, pokonując w Newark Niemca Marca Hucka. Następnie obronił ten tytuł w starciu z Amerykaninem Steve'em Cunninghamem w Nowym Jorku. Zabrał mu go w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu Ukrainiec Ołeksandr Usyk, który teraz jest mistrzem świata wagi ciężkiej trzech federacji: WBA, WBO i IBF. To była pierwsza porażka "Główki" w zawodowym boksie. Głowacki jeszcze wrócił na szczyt. W Chicago pokonał bowiem Rosjanina Maksyma Własowa, zdobywając tymczasowy pas federacji WBO, który potem został zamieniony na pełnoprawny po przejściu Usyka do wyższej kategorii. Boks. Walka z Riakporhe'em ostatnią w karierze Głowackiego Polak po raz drugi stracił tytuł po porażce z Łotyszem Mairisem Briedisem w Rydze, która wzbudziła wiele kontrowersji m.in. o ciosy zadane przez rywala już po gongu, którego nie usłyszał sędzia ringowy Robert Byrd. Kolejną szansę na pas WBO w wadze junior ciężkiej Głowacki miał w walce z Lawrence'em Okoliem w Londynie. Brytyjczyk wygrał jednak przed czasem. Następnie nasz pięściarz pokonał Meksykanina Francisca Rivasa Ruiza w Wałczu i przegrał z Riakporhe'em w Manchesterze. Okazuje, że to był jego ostatni pojedynek w boksie. Oprócz KSW, którym "Główka" zajmuje się od kwietnia tego roku, to prowadzi także bokserskie seminaria. "Bardzo dobrze i z tego, co wiem, ludzie są zadowoleni. Myślę, że to będzie kierunek, w którym będę podążał. Chciałbym doprowadzić młodego chłopaka do jakiejś dużej walki w boksie olimpijskim" - przyznał Głowacki.