Na początku lutego Włodarczyk miał bronić mistrzowskiego pasa federacji WBC. Pojedynek w Gwinei Równikowej został jednak odwołany z powodu kontuzji ręki francuskiego rywala Jeana-Marca Mormecka. W tej sytuacji polski pięściarz poleciał z żoną Małgorzatą i synem Cezarym na wakacje do Indonezji. "Wyjazd na cudowną wyspę, jaką okazała się Bali, był naszym pierwszym rodzinnym od chyba dziesięciu lat. Kiedyś byliśmy tylko we dwoje z Gośką w Egipcie, a drugi taki wyjazd, ale już w większym gronie, bo z małym Czarkiem, a także ze szwagrem i jego najbliższymi, to były trzy tygodnie na Wyspach Kanaryjskich" - powiedział Włodarczyk. Bokser z rodziną mieszkali w Nusa Dua na południu wyspy. "W ciągu kilkunastu dni zaledwie dwukrotnie padał deszcz. Raz tak porządnie - przez trzy-cztery godziny, a następnie tylko pokropiło. Generalnie pogoda była wspaniała, słonecznie, choć wilgotność dawała się we znaki. Po zejściu z pokoju do hotelowej recepcji miałem krople potu na czole. Dla mnie to było dobre przetarcie przed walką z Mormeckiem w Gwinei Równikowej, do której wciąż wierzę, że dojdzie" - przyznał. Włodarczyk na brak atrakcji nie narzekał. Z rodziną odwiedził m.in. pobliskie miasto Kuta. "Nigdy wcześniej nie widziałem małp, które potrafią zaczepiać ludzi, wchodzić na nich tylko po to, aby otrzymać banana czy inny owoc. Oglądaliśmy też nieczynne wulkany na Bali" - dodał. 31-letni czempion WBC przypadkowo spotkał kilku polskich kibiców, którzy byli na jego walce z Dannym Greenem w Australii w 2011 roku. "Jak widać świat jest bardzo mały. A jeśli chodzi o boks, nie zapomniałem o mojej ukochanej dyscyplinie sportu. Nie zamierzałem spędzać czasu tylko na plaży czy w basenie, dlatego regularnie biegałem. Treningi w takiej duchocie to masakra. Jeśli pojedziemy do Gwinei, to koniecznie 10-12 dni przed walką, aby choć trochę przyzwyczaić się do klimatu" - stwierdził "Diablo" Włodarczyk. W profesjonalnej karierze Polak wygrał 47 pojedynków, dwie walki przegrał, a jedną zremisował. Z kolei bilans 40-letniego Mormecka to 36 zwycięstw i pięć przegranych.