Od początku walki, zakontraktowanej na osiem rund, można było zauważyć, że rywal odczuwa siłę ciosu faworyzowanego Polaka, który wierzy, że na finiszu kariery dostanie jeszcze jedną szansę walki o tytuł mistrzowski.Włodarczyk zrzucił rdzę i był dużo bardziej aktywny niż podczas lipcowej walki w Suwałkach. Pod koniec otwierającej rundy obaj zawodnicy zaryzykowali wymianę, ale nie trafili w punkt obszernymi uderzeniami. W drugiej odsłonie "Diablo" wystrzelił potężnym prawym, który odebrał nieco tchu 38-letniemu Argentyńczykowi. Trener Andrzej Liczik pozostawał spokojny w narożniku i o to samo prosił swojego podopiecznego, wiedząc, że walka toczy się pod jego dyktando. "Diablo" Włodarczyk dwa razy rzucił rywala na deski Włodarczyk na większej intensywności rozpoczął trzecią rundę i efekt przyszedł w jednej chwili. Lewym sierpowym wstrząsnął Gomezem, który padł na kolano i był liczony. Polak od razu doskoczył i wyprowadził kolejne dwa lewe sierpowe.Następne ciosy też coraz bardziej dochodziły do celu, choć ambitny Argentyńczyk jeszcze nie był dostatecznie zraniony i starał się odgryzać.Mocny lewy pod prawy łokieć, czyli bomba z opóźnionym zapłonem, dał efekt na półmetku czwartej odsłony. Gomez po raz drugi był liczony, ale jeszcze wrócił do pojedynku. Starał się pokazać charakter, sam próbował trafić, ale to "Diablo" prezentował metodyczny boks, polując na kolejne, potężne ciosy.Do piątej rundy Argentyńczyk już nie wyszedł. Faktem jest, że tego wieczoru nie mógł już nic zyskać, a jedynie stracić znacznie więcej zdrowia. Niepokojące wieści "Diablo" przekazał tuż po walce na antenie TVP Sport. - W drugiej rundzie źle trafiłem Gomeza i chyba złamałem prawą rękę - powiedział bohater walki wieczoru. Odczucia Włodarczyka w najbliższych godzinach zapewne zweryfikują badania.Art