Masternak nie ukrywał, że czeka go ciężka walka, ale równocześnie przyznał, że rywal jest do pokonania. - Dorticos wywodzi się z kubańskiej szkoły boksu, a to oznacza, że prezentuje wysoki poziom. Muszę wyjść na ring skoncentrowany, być szybki i wystrzegać się błędów. To mocny przeciwnik, ale każdy jest do pokonania - dodał. Kubańczyk należy do światowej czołówki w swojej wadze i może pochwalić się świetnym bilansem. Na 22 wygrane pojedynki aż w 21 zwyciężył przed czasem. Dorticos ma też na koncie jedną porażkę przez nokaut z Rosjaninem Muratem Gasijewem, co kosztowało go utratę pasa WBA. Pojedynek odbył się w lutym 2018 roku i był rozgrywany w ramach pierwszej edycji WBSS. Rosjanin wygrywając awansował do finału, ale tam musiał uznać wyższość Oleksandra Usyka z Ukrainy. W narożniku wrocławianina stanie Zygmunt Gosiewski, który zastąpi trenera Andrzeja Gmitruka. Ten drugi ze względu na zobowiązania wobec innych zawodników i sprawy rodzinne nie mógł aktywnie pomagać Masternakowi w przygotowaniach do starcia podczas gali w Orlando. Na zwycięzcę walki Masternak-Dorticos w półfinale czeka już Andrew Tabiti (17-0, 13 KO). Amerykanin kilka dni temu pokonał w Jekaterynburgu jednogłośnie decyzją sędziów Rosjanina Rusłana Fajfera (23-1, 16 KO). W drugim sezonie World Boxing Super Series poza Masternakiem udział bierze również Krzysztof Głowacki (30-1, 19 KO). Urodzony w Wałczu bokser 10 listopada w Chicago zmierzy się z Rosjaninem Maksimem Własowem (42-2, 25 KO). World Boxing Super Series to zawody, gdzie w danej kategorii wagowej o zwycięstwo walczy ośmiu bokserów. Rywalizacja odbywa się w tradycyjnej formule pucharowej, czyli przegrywający odpada z dalszej rywalizacji. W pierwszej serii udział brał Krzysztof Włodarczyk, ale odpadł w ćwierćfinale z późniejszym pogromcą Dorticosa i finalistą całego cyklu - Gasijewem.